Jednym krokiem już marzec...
Jest coraz jaśniej i przyjemniej na podwórku.
Z utęsknieniem wspominam ciepłe dni
i cierpliwie czekam kiedy znowu nastaną.
Dłuższy dzień wyzwala we mnie coraz więcej chęci i energii na cokolwiek.
Przez chwilę stałam w miejscu.
Luty był miesiącem przetrwania.
Dobrze, że był krótki i już odchodzi.
New is coming :)
Puki co zapału starczyło mi jedynie na rzeczy mało skomplikowane.
Filc.
Wdzięczny materiał.
Zrobiłam swój niezbędnik.
Staram się być zorganizowana.
Nie wiem jak mogłam wcześniej funkcjonować bez tych rzeczy.
Są miłe dla oka i bardzo praktyczne.
Zobaczcie co powstało.
Do stworzenia etui posłużyła mi gumowa opaska do włosów i 2 ćwieki :)
Później dodałam też ćwiek do piórnika i tym samym stał się wspólnym mianownikiem tych elementów.
A brelok uwielbiam!
Teraz mam je zawsze przy sobie. Zeszyt zapełniam wszystkim co przyjdzie mi do głowy,
długopisy i błyszczyki są w jednej kupie i nie latają po torebce samopas, a klucze łatwiej mi znaleźć, przy czym brelok mi nie ciąży w i tak już ciężkiej torebce :)
To nie koniec na pewno. Spodobała mi się zabawa z filcem.
A Wy jakie macie sposoby na organizację?
Have a nice Sunday!